poniedziałek, 15 lutego 2016

Second hand

Lumpeksy/ciucholandy- czyli sklepy dzielące ludzi. Jedni je kochają, inni nienawidzą. Wielu kojarzą się jako cuchnące sklepy z koszami pełnymi ubrań, gdzie ich maniaczki mogą grzebać bez końca.
 I tak było kiedyś. Owszem dziś również znajdziemy lumpeksy, gdzie na wejściu przywita nas ostry zapach środków odkażających, a ubrania są strasznie pomieszane, wrzucone do wielkich koszy, bądź wiszą pomieszane i wymięte na wieszakach.

Mam wrażenie, że od kilku lat sklepy z odzieżą używaną pojawiają się jak grzyby po deszczu: co najmniej 2-3 na każdym osiedlu, w starszych częściach miasta w co drugiej bramie… i coraz częściej pojawiający się szyld: Second Hand. Nie odzież zachodnia, odzież używana czy ciucholand. Second hand. I mam wrażenie, że to właśnie ta zapożyczona z zachodu nazwa nadaję tym sklepom charakter i popularność. W sacond handach ubrania są posegregowane, ułożone, wyprasowane. Nie unosi się silny zapach odkażaczy itp. Coraz więcej ludzi odważa się przez to na zaglądanie do nich
i wyszukiwanie czegoś fajnego. Dobre wrażenie na wejściu i cena przyciągają konsumentów. Otworzenie sklepu z odzieżą używaną stało się obecnie całkiem dochodowym biznesem.

Mimo, że obecnie odzież z drugiej ręku zyskuje coraz większą przychylność, nadal stanowi podział między ludźmi. Z tego względu można wyróżnić kilka typów ludzi:

1)omijam szerokim łukiem zarówno  sklepy, jak i ludzi tam kupujących- jak można nosić ubrania po obcej osobie?!
2)do sklepów nie wchodzę, ale nie mam nic przeciwko ludziom, którzy się tam ubierają
3)w sumie chciałbym/chciałabym chodzić, ale się wstydzę co ludzie powiedzą
4)chodzę, ale najpierw bacznie obserwuje teren, czy nie zbliża się nikt znajomy, a potem udaje się na szybie zakupy
5)chodzę, ale błądzę z zagubieniem w oczach: od czego w ogóle zacząć polowanie, pomocy!
6) chodzę i kupuję, okazyjnie wpadnie coś ciekawego, może całkiem interesująca perełka
7)kocham! Co najmniej raz w tygodniu opuszczam ciucholand z wielką torbą zakupów

To chyba wszystkie typy ludzi, które zaobserwowałam, jeśli chodzi o zakupy odzieży używanej. Myślę, że zaliczam się to grupy 6…


Second handy w moim życiu pojawiły jakoś półtora roku temu. Postanowiłam wpadać okazjonalnie „bo może akurat coś wpadnie”. I w sumie całkiem długo chodziłam i myślałam, i na tym się kończyło… przeglądałam ciuchy na wieszakach, ale jakoś wszystkie wydawały mi się a to za szerokie, a to za małe, to nie mój fason itp. Często nawet nic nie przymierzałam. Dopiero jakoś wiosną udało mi się odnaleźć właściwy rytm. Wchodzę, przeglądam ciuchy, oceniam czy to coś
w moim stylu, czy będę w tym chodzić, bądź pasuję mi to czegoś co mam w domu, wybieram się do przebieralni i dokonuje selekcji. Owszem zdarza mi się kupić coś takiego, co sprawia mi niesamowitą radość, ale tez często wychodzę z niczym. Staram się pamiętać o tym, że niska cena kusi, ale jeśli moja szafa będzie pękać w szwach od nadmiaru ubrań, są niewielkie szanse na to, że uda mi się założyć coś więcej niż dwa razy. Ponadto mimo niskiej ceny jeśli kupujemy kilkanaście ciuchów miesięcznie robi się z tego całkiem pokaźna sumka.
 Uzależnienie od lumpeksów bywa tez niebezpieczne;)

niedziela, 7 lutego 2016

Na ratunek delikatnym paznokciom

W dzieciństwie obgryzałam paznokcie, co za skutkowało tym, że stały się delikatne, łamliwe
i naprawdę trudno było je zapuścić do w miarę przyzwoitej długości. Z pomocą przyszła mi odżywka do paznokci Eveline Nail Therapy Professional 8w1 Total Action J już po dwóch tygodniach moje pazurki wzmocniły się i mogłam zacząć się nimi bawić.

O tej odżywce słyszy się tak samo dużo pozytywnych co i negatywnych opinii. Moja rada jest taka: stosuj się do zaleceń producenta. Nakładaj odzywkę tak jak napisano na opakowaniu, nie inaczej. Wiele osób ze względu na skład ma na nią uczulenie, innym osobom pogarsza stan paznokci.
W pewnym momencie stosowania również zauważyłam, że kondycja paznokci pogorszyła się, ale szybko odkryłam, iż jest to spowodowane tym, że używałam jej zbyt długo…

Jak stosuję żeby zobaczy efekty?
Przez 3 dni nakładam raz dziennie cienką warstwę odzywki, a 4. dnia zmywam i znów nakładam 3 warstwy (3dni). Zazwyczaj po takim tygodniu zauważam pierwsze wzmocnienie paznokci. Taka kuracja (po 3 dni nakładania) najlepiej gdy trwa 3-4 tygodnie. Później na skutek „przedobrzenia”  paznokcie staja się delikatniejsze. Potem należy zrobić minimum dwumiesięczna przerwę.


W czasie wakacji po tygodniu kuracji nakładałam lakiery (nigdy nie używam odżywki jako bazy, lakier słabo się na niej trzyma plus pogarsza stan płytki), a po ich zmyciu 3dniowa kuracja i tak przed każdym malowaniem. 3 dni odzywki, kolorek, 3dni odżywki itd.

A Wy stosowałyście odzywkę Eveline 8w1? Jak dbacie o swoje paznokcie?

wtorek, 2 lutego 2016

Małe cudo z apteki

Dziś o kosmetyku, który często bywa niedoceniany- o wazelinie. Wazelina towarzyszy mi praktycznie cały czas i przydaje się na różne problemy skórne i nie tylko ;)

Wazelina biała kosmetyczna- co to?
Jest to mieszanina węglowodorów parafinowych. Zwykła wazelina jest bezwonna i bezbarwna (czasem ma odcienie żółci).  Poza białą tradycyjną wazelina można nabyć również wazelinę smakową- tej jednak nie miałam okazji wypróbować. Natłuszcza przez co zatrzymuje nawilżenie ;)

Gdzie kupić?
Najczęściej kupuje w aptece gdzie jej cena waha się miedzy 1,50 zł a 1,90zł. Zdarza mi się ją także kupić w Ziaji- tam płacę 2,30zł.

Na co stosuję?
  •     Zdecydowanie najczęściej jako balsam do ust-doskonale natłuszcza i jednocześnie nawilża
  •     Na twarz, a głównie na powieki po demakijażu gdy skóra robi się mocno przesuszona
  •  Doskonałe nawilżenie skórek przy paznokciach. Wazelina sprawdza się tez jako zabezpieczenie skórek przed  pomalowaniem ich lakierem
  •      Po kąpieli do natłuszczenia suchych miejsc- takich jak kolana, łokcie czy dłonie
  •  Ten śmiesznie tani kosmetyk potrafi zdziałać cuda z suchymi piętami
  •     Niekosmetyczne zastosowanie: zamiast pasty do butów


To chyba wszystkie moje zastosowania wazeliny.


A Wy używacie wazeliny? Jeśli tak to do czego?


piątek, 29 stycznia 2016

My hair

Włosomaniaczka? Raczej nie... Uważam, że włosy są atutem i należy o nie dbać. Po prostu chce mieć zdrowe, gęste włosy na widok których będę się uśmiechać do lustra ;)

Coś o moich włosach?
  • kilka centymetrów poniżej ramiom, cieniowane, średni brąz
  • duża skłonność do przetłuszczania (myję codziennie)
  • a jednocześnie szybko przesuszające, rozdwajające się końcówki
  • jak do tego dodam skłonność do łupieżu i wypadania to mam z nimi trochę roboty ;)
Tyle o nich tytułem wstępu. Historia moich włosów, pielęgnacja- w kolejnych bardziej rozwiniętych wpisach.
_______________________________________

Jak na razie uginam się pod nawałem egzaminów, które chcę mieć za sobą jak najszybciej. Ale zaraz po sesji dodam jakąś bardziej szczegółową notatkę.

środa, 27 stycznia 2016

(nie)kochanie

Kocham. Kocham. Tak łatwo powiedzieć kocham. Kocham swoich rodziców, rodzeństwo, dziadków, rodzinę. Kocham mojego chłopaka. Kocham zwierzaki. Kocham angielskie kryminały. Kocham polskiego rocka lat 70’, 80’, 90’. Kocham wschody słońca. Kocham czerwone zachody słońca. Kocham rozmowy z chłopakiem po ciężkim dniu. Kocham znaleźć w biegu życia chwilę na to by pozachwycać się otaczająca przyrodą. Kocham zimowe spacery w mroźne wieczory po ośnieżonych parkach. Kocham wsiąść na rower i jechać za miasto. Kocham spacery po pachnącym lesie. Kocham bawić się w domowe spa i domową kosmetyczkę.

 Kocham. Kocham. Kocham.
W sumie krótkie słowo. Kilka liter. Nic trudnego. Tak łatwo mówić o tym co kochamy. Czyżby?
Z lekkością opowiadamy o tym co kochamy robić. A co z miłością do ludzi? Czy tez jest tak łatwa do wyznania? Kiedy ostatni raz powiedziałaś/łeś swoim rodzicom, że ich kochasz? Kiedy ostatni raz spojrzałeś głęboko w oczy partnera/ki i powiedziałeś tak krótkie słowo? No właśnie. Tak poważne
 i zarazem ważne uczucie zawarte w tak krótkim słowie.

Nie zapomnijmy jednak, że miłość to nie tylko słowa. W końcu słowa są ulotne. Miłość, kochanie to także czyny. Drobne gesty- nie tylko drogie prezenty. To także podanie kubka herbaty z uśmiechem na ustach. To towarzystwo na spacerze. To wsparcie w dokonywaniu ważnych wyborów. To uczucie, że mimo wszystko można na kimś polegać. To piękne uczucie.

Chodź obserwując ostatnimi czasy profile facebookowe, instagramy, snapchaty itp. zauważam,
że coraz częściej liczy się materialna otoczka. Coraz częściej ludzie chwalą się drogimi prezentami, wystawnymi kolacjami w drogich restauracjach czy egzotycznymi wakacjami. Coraz trudniej znaleźć miłość w drobnych gestach. Coraz częściej widzę miłość na pokaz. „Zobaczcie jak mnie kocha: kupił mi nowe kolczyki.” „Taka cudowna! Razem na wakacjach.”


Okay, jeśli stać nas na drogie prezenty dla naszej drugiej połówki to pozwólmy jej na odrobine luksusu. Ale nie zapominajmy w tym wszystkim o tym co najważniejsze. O tych drobnych gestach, spojrzeniach, o powiedzeniu prosto w oczy: kocham Cię.  

Dzień dobry, cześć

Jestem Czicziii i po 3 latach przerwy wracam do blogowania.
Coś o mnie? Jestem  studentką, mam wspaniałego chłopaka (który wciąga mnie w świat mang i anime), lekkiego bzika na punkcie włosów i paznokci, kocham czytać książki- w szczególności kryminały (mam alergie na fantastykę-ale z małymi wyjątkami).

O czym będzie blog? O wszystkim. O tym o czym akurat zechce się podzielić. Myślę, ze znajdzie się tu co nieco o włosach, kosmetykach, ciuchach, książkach, muzyce, filmach, miłości i miłościach oraz wszelkie inne moje przemyślenia i opinie.
Zapraszam ;)